1. Introductions
2. Go Away
3. Ides Of March
4. The Time Of Judgements
5. Epitaph
6. Adrian`s Son
7. Emily
8. O.N.A. 88 10 21
9. Syndroms Of The Cities
10. 46 (bonus)
Rok wydania: 1989/2012 (reedycja)
Wydawca: MMP
http://www.alastor.pl/
Jesienią 2012 trafiła do sklepów najnowsza produkcja Alastora zatytułowana „Out Of Anger”. Grunt pod to wydawnictwo przygotowały dwie atrakcyjne reedycje płyt legendy polskiego thrashu z Kutna rodem (chociaż w przypadku krążka „Destiny” trzeba raczej mówić o… oficjalnej premierze).
Pierwszym materiałem, który bierzemy na warsztat w redakcji RA jest debiut kapeli z 1989 – „Syndroms of The Cities”. Oj, pogmatwane były losy tego albumu (jak i późniejszej kariery Alastora). Materiał ukazał się w Europie na winylu nakładem włoskiej wytwórni Metalmaster. Do Polski trafił jedynie w formie kasety magnetofonowej. Dopiero po dwóch dekadach z okładem doczekał się wersji na CD…
Z perspektywy czasu śmiało można powiedzieć: szkoda, że „Syndroms of The Cities” nie zapewnił Alastorowi należnego statusu. Ten album lokuje się w pierwszej lidze europejskiego thrash metalu. Sporo się dzieje w tych kompozycjach. Jasne, są charakterystyczne dla stylu elementy, ale obok partii granych z prędkością światła nie brak również ciekawych urozmaiceń (zwolnienia, kombinowanie z rytmem, akustyczne wstawki). Słychać, że ówczesne wcielenie Alastora było pod dużym wpływem Megadeth. Zwłaszcza wokale Roberta Stankiewicza sporo zawdzięczają charakterystycznej manierze Dave’a Mustaine’a. Parę dźwięków kojarzyć się może również z inną amerykańską kapelą na M – ale których z metalowców nie był w tamtych czasach pod wrażeniem „Kill’em All”, „Ride The Lightning”, czy „Master of Puppets”? I tylko ta kiczowata okładka ciągle razi…
Zgodnie ze świecką „metalmindową” tradycją wznowień rarytasów, także „Syndroms of The Cities” ukazało się w limitowanym nakładzie 2 tysięcy egzemplarzy. Srebrny dysk zapakowano w digipack, ale książeczka pozostawia już wiele do życzenia. Przydałoby się zwłaszcza więcej archiwalnych zdjęć, może też skanów recenzji lub artykułów z branżowych magazynów „z epoki”.
Trudno… Grunt, że muzyka nadal się broni…
8/10 (za wartość archiwalną – pełna dycha)
Robert Dłucik