ALASTOR – 2009 – Spaaazm

ALASTOR - Spaaazm

01. To, czego nie wie nikt (05:32)
02. Spaaazm (04:54)
03. Nienasycenie (05:23)
04. Dosyć (02:26)
05. Od zawsze tutaj (05:16)
06. Głową w mur (04:01)
07. Nie zapomnij (03:29)
08. Mów (04:00)
09. On (04:28)
10. Na oślep (03:46)
11. Nie okłamuj, nie oczerniaj, nie dobijaj (06:10)
12. Człowiek pies (05:34)
13. Kolejna cienka nić (06:25)

Rok wydania: 2009
Wydawca: MetalMundus/Fonografika


Jeśli powiedziałbym, że zelektryzowała mnie wiadomość o nowym albumie Alastor, nieco bym skłamał. Stwierdziłem jednak, że nie mogę obok tego albumu przejść obojętnie… Wiadomo, historia polskiej sceny, należny szacunek itd… zdarza się jednak, że stare wygi sceny metalowej zawodzą… zastanawiałem się, czy nie będzie tak i tym razem. Z zadowoleniem stwierdzam, że moje obawy były bezpodstawne. Alastor ma się dobrze i kąsa!

Oczywiście pierwszy element, który taksuje się podczas pierwszych kontaktów z albumami thrashowymi, to gitary. I w tej sferze oczywiście nie można mieć zastrzeżeń. Mamy do czynienia zarówno z ciężkimi walcowatymi riffami, jak i szybkimi przejściami, szalonymi piszczącymi solówkami, ale i pewnym tłem melodycznym…
Pojawiają się zmiany temp i przyspieszenia… to ważne, zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z albumem osadzonym w ścisłych ramach. Niestety pod koniec obcowania z płytą odnoszę wrażenie że jest nieco rytmicznie monotonna (mimo wspomnianych zmian). Jest to w zasadzie jedyny zarzut jaki wytoczę przeciw (nie tyle utworom co) konstrukcji albumu. Być może można było zapobiec temu wrażeniu, umieszczając jakieś przerywniki, czy intra…
Osobiście, życzyłbym sobie również na albumie więcej solówek tego typu jak w „Nie zapomnij” czy w „Na oślep”… mimo, że technicznych, to odegranych z pasją.

Mimo, że nie przepadam za tekstami w języku polskim, pochwalę zespół po pierwsze za konsekwencję, iż nie pokusili się wplatać utworów angielskojęzycznych… Wolę albumy spójne. Zaskoczeniem dla mnie było to, że polskie teksty (po pierwsze) zupełnie mi tu nie przeszkadzają, (po drugie) świetnie pasują zarówno do muzyki jak i artykulacji wokalisty…
Jeśli już o wokalizach mowa, na początku możemy odnieść prażenie, ze wokalizy są typowo thrash corowe, nieco pozbawione melodii, ale to tylko pierwsze wrażenie, po kilku minutach obcowania z materiałem okrywamy, że nie tylko gitary niosą za sobą melodie, ale wokal również… Kiedy już słuchacz ochłonie i oswoi się z tembrem wokalisty – potrafi nawet zanucić refreny!

Jak wspomniałem na wstępie, nie oczekiwałem na ten album z wypiekami na twarzy. Jednak cenną może okazać się opinia kogoś, kto potraktował album bez taryfy ulgowej i bez specjalnych oczekiwań.
I wprawdzie moją reakcją na album nie był spaaazm, wraca mi wiara w kondycję rodzimej sceny… Alastor uraczył nas czymś więcej niż porządnym albumem. Na pewno pozycją wyróżniającą się w dyskografii zespołu, do której fani po latach z chęcią będą wracać…

7,75/10

Piotr Spyra

Dodaj komentarz