AIRBAG – 2016 – Disconnected

AIRBAG - Disconnected

1. Killer (9:18)
2. Broken (7:07)
3. Slave (8:39)
4. Sleepwalker (7:05)
5. Disconnected (13:09)
6. Returned (5:10)

Rok wydania: 2016
Wydawca: Karisma Records
http://www.airbagdisconnected.com/


Już trzy lata minęły od wydania poprzedniej płyty Norwegów, a wydawać by się mogło, że było to zaledwie rok. Poprzedni album oceniłem bardzo wysoko. Nadal twierdze, że była to ich najciekawsza muzyczna propozycja. Najbardziej różnorodna, najbogatsza brzmieniowo i najbardziej ekspresyjna.

O najnowszej, czwartej już płycie, z całą pewnością nie można tego powiedzieć. Wprost przeciwnie. To chyba najbardziej jednolita i najbardziej ascetyczna płyta. Już sama okładka eksponuje pewien minimalizm (zdecydowanie większy niż sławne oko z debiutu). Ten graficzny minimalizm przekłada się również na muzykę. Można spotkać się z opiniami, że ta muzyczna asceza (nazywana bez ogródek nudą), stanowiła pewną barierę, w przyswojeniu tego materiału. U mnie zadziałało chyba prawo kontrastu. Tak jak zachwycała mnie pewna ekspresja i różnorodność „The Greatest Show On Earth”, tak też urzeka mnie spójność i wręcz senny nastrój „Disconnected”. Chociaż tak naprawdę, w kwestii muzycznej nie wiele się zmieniło. To nadal tętniąca „floydowską”, czy wręcz „gilmourowską” aurą muzyka. Najbardziej różnorodnym fragmentem jest tytułowy, 13- minutowy (najdłuższy) „Disconnected”. Bardzo spokojny na wstępie, z gęstniejącą atmosferą i psychodeliczną aurą. Wsłuchując się w muzykę, mimo wszystko można znaleźć pewne novum – wpływy, których nie było na albumach poprzednich. Wystarczy posłuchać ostatniej kompozycji „Returned”, aby stwierdzić, że Norwegowie nieśmiało zaczynają flirtować, z post-rockową estetyką. Kto wie, może właśnie tak będzie wyglądała ich kolejna płyta?

Warstwa liryczna albumu, podejmuje temat alienacji pomiędzy jednostką a społeczeństwem. Paradoksalnie, sama muzyka nadaje się wprost idealnie do tego, aby się bardzo skutecznie od społeczeństwa wyalienować. Idealna muzyka, aby się wyciszyć, po wszelkich frustracjach związanych, z intensywnością dnia powszedniego. Włączajmy więc „Disconnected”. Zwłaszcza wtedy, kiedy chcemy się skutecznie wyłączyć.

8,5/10

Marek Toma

Dodaj komentarz