AFRO KOLEKTYW – 2014 – 48 Minut Sodomy

AFRO KOLEKTYW - 48 Minut Sodomy

1. Aaaureola
2. Najgorsza sobota w życiu
3. Ostatnie wyjście z szafy
4. Horyzontalni / XYU
5. Półskończona
6. Ochroniarzem być
7. Po co
8. Gdybyśmy rządzili światem
9. Tak sobie tłumacz
10. Bananowe drzewa
11. Radio zielone oczy Marysi
12. Pijany mistrz

Rok wydania: 2014
Wydawca: Universal
http://www.facebook.com/afrokolektyw


Wydawało się że będzie to ciekawy eksperyment. Hip hopowy Afro Kolektyw po wydaniu trzech płyt, mając już dobrze ugruntowaną pozycję na scenie uprawianego gatunku, postanowili zrobić voltę stylistyczną. Zaczęli pisać piosenki. W 2012 pojawiła się ich pierwsza płyta w nowej odsłonie „Piosenki po polsku” i oczywiście stała się wielkim zaskoczeniem dla starych fanów grupy ale także dla tych którym na co dzień z hip hopem nie po drodze. Utwór „Wiążę sobie krawat” nawet wysoko dotarł w notowaniach list najpopularniejszych przebojów. Nadszedł czas na wydanie drugiego albumu odmienionego Afro Kolektywu, i co? Klops.

Nowa formuła miała być połączeniem hip hopowej narracji z muzyką która nie jest tak oczywistym tłem do rytmicznego wyrzucania słów. O ile poprzednio osiągnęli cel poprzez efekt zaskoczenia, teraz stworzyli płytę która nuży. Niby oba elementy każdej kompozycji czyli słowa i muzyka to kawał dobrego warsztatu, to po złożeniu tracą swoją moc. Muzyka stała się bohaterem drugiego planu, naprawdę sporo się tam dzieje ciekawego. Jest lirycznie, jest nostalgicznie , jest momentami jazzowo, głównie za sprawą delikatnej gitary i fortepianu i momentami wibrafonu. Wszystko jednak schowane za „gęstym” słowem zostaje zdominowane przez wysunięty wokal. Efektem jest wrażenie że płyta jest po prostu przegadana. Jakie są najciekawsze momenty? „Aaaureola” bo jest pierwsza ale potem ma się wrażenie że dwanaście razy powtórzona. I całości odczucia nie zmieniają ciekawe refreny „Półskończonej” a przede wszystkim dramatycznego „Ochroniarzem być” żaden z nich nie zostanie następcą utworu „Wiążę sobie krawat”. Na rewersie okładki płyty widnieje podział na stronę A i B płyty i pierwsza z nich kończąca się wspomnianym „Ochroniarzem być” należy do tych zdecydowanie ciekawszych , bo potem wieje już nudą.

Nowy album Afro Kolektywu to rzecz dla najbardziej zagorzałych fanów zespołu, dla pozostałych może to może być 48 minut Sodomy.

5/10

Witold Żogała

Dodaj komentarz