1. Overture pt.1: Introduction
2. Overture pt.2: Prologue
3. Salvation
4. The Rapture
5. Cry Song ´
6. Falling Away & Rise Of The Beast
7. Harmagedon
8. New Jerusalem
Rok wydania: 2012
Wydawca: Inside Out
http://www.affector.net
Ostatnio, w recenzenckie sidła wpadły mi dwie bardzo interesujące
nowości płytowe: Headspace „I Am Anonymous” (którą miałem przyjemność
recenzować jako pierwszą), oraz właśnie tą – Affector „Harmagedon”.
Okazuje się, że pozycje te mają bardzo wiele cech wspólnych:
1. Obydwie płyty wydała wytwórnia Inside Out.
2. Daty premier obydwu wydawnictw przypadały na ten sam dzień: 21 maj 2012,
3. Obydwie pozycje, to debiuty, chociaż większość muzyków wchodzących w
skład tych zespołów wcale debiutantami nie są. Weźmy np. wokale, w
Headspace śpiewał (znany m in. z Threshold) Damian Wilson, tutaj
natomiast (nie mniej znany z grupy Enchant), Ted Leonard. Tam
klawiszowcem był Adam Wakeman, tutaj mamy całą śmietankę świetnych
klawiszowców, co prawda nie członków Affector, lecz zatrudnionych
gościnnie na poczet wydawnictwa, a są to mianowicie: Jordan Rudess,
Derek Sherinian, Neal Morse i Alex Argento. Trzon zespołu tworzą
natomiast: niemiecki gitarzysta Daniel Fries, holenderski perkusista
Collin Leijenaar oraz dwóch muzyków ze Stanów Zjednoczonych: basista
Mike LePond (Symphony X) i wyżej wymieniony wokalista Ted Leonard
(Enchant, Spock’s Beard). Trzeba przyznać, że skład personalny robi duże
wrażenie, co przekłada się oczywiście na stronę muzyczną.
4. No właśnie, sedno sprawy – muzyka. Zarówno Headspace, jak i Affector
należało by włożyć, a w zasadzie raczej wyciągnąć, z koszyka oznaczonego
szyldem progmetal. I tutaj skojarzenia z Dream Theater będą
nieuniknione. Bardziej dreamowo brzmi jednak moim zadaniem Headspace,
natomiast Affector, stylistycznie bliższy jest chyba innej amerykańskiej
formacji – Symphony X. I chociaż muzyka zawarta na tych dwóch płytach
nie odkrywa nowych horyzontów, w swojej dziedzinie trzymają odpowiednio
wysoki poziom i powinny być prawdziwą gratką dla wszystkich miłośników
gatunku.
5. Obydwie pozycje, w kwestii treści są albumami koncepcyjnymi.
Headspace obraca się w tematyce wojenną i wszelkiego rodzaju
okrucieństwa związanego z wojną, natomiast Harmagedon, porusza kwestię
końca świata. Składa się w głównej części z tekstów biblijnych. To, że
album ukazał się właśnie w 2012 roku też miało duże znaczenie
(przepowiednie wieszczą tą datę jako czas ostateczny).
6. Obydwie płyty składają się z 8-miu kompozycji, w większości
stosunkowo długich, aż kipiących od ciężkich riffów i szybkich solówek,
ale posiadających całe pokłady lżejszych i bardziej delikatnych
momentów.
7. Obydwie płyty posiadają bardziej balladowy fragment, będący
najkrótszą kompozycją na płycie ( Headspace – „Soldier”, Affector –
„Cry Song”). I obydwie zawierają kompozycję bardzo długą , najbardziej
rozbudowaną, trwającą ok. 15 minut (Headspace – „Daddy Fucking Loves
You”, Affector – „The Rapture”).
8. Ostatni, ale bardzo istotny punkt. Obydwa albumu słucham z prawdziwą
przyjemnością, a po zrecenzowaniu, nie odkładam na półkę, lecz często do
nich wracam.
Znalazłem 8 punktów wspólnych i tyle punktów należy się tej płycie –
chwileczkę – Headspace oceniłem na 8,5 , a skoro stawiam te pyty na
równi, więc i tutaj ocena będzie wyglądała jednakowo.
8,5/10
Marek Toma