01. Flying Like A Fly
02. Awake?!
03. Now What?
04. Me, Five Seconds Before
05. With Joy
06. Melting Of Realities
07. Forest And Joy
08. The Weakness Of Our Spinning
09. Without Joy
10. Every Ten Seconds Before
11. F F F Flashing Fast Forward
12. If I Will Never Be
13. Me, One Second Before Johan Robeck
14. Usual Plays In Heaven/Be Kind And Talk To Me
15. Our Vast Emptiness
Rok wydania: 2013
Wydawca: Active Heed
http://www.activeheed.com/
Ta intrygująca formacja wywodzi się z Włoch, a dokładniej z Piacenzy.
Całym kreatorem tego muzycznego przedsięwzięcia, odpowiedzialnym za
muzykę jak i za teksty, jest Umberto Pagnini. W zrealizowaniu swoich
muzycznych wizji pomogli mu: Lorenzo „Il Magnifico” Poli (aranżacje,
bas, gitary, klawisze i efekty specjalne), PelleK (wokal), Giovanni
Giorgi (perkusja) oraz Mark Colton i Marit Borresen (wokalizy).
Inżynierią dźwięku, miksem i masteringiem, zajął się Alberto „Einstein”
Callegari.
Już sama okładka płyty sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z muzyką
dla osób o pewnej wrażliwości muzycznej. Sugeruje, że
najprawdopodobniej, będą to art-rockowe rejony muzyczne.
Nie jest to jednak ten rodzaj progresywnego rocka, lubujący się w
komplikowaniu muzycznych struktur jaki preferują formacje pokroju
Spock’s Beard, The Flower Kings czy Beardfish. Ba! Kompozycje są
wyjątkowo krótkie, jak na ten rodzaj muzyki (tylko jedna z nich,
niewiele przekracza czas pięciu minut). Nie jest to również ten rock
progresywny, który czaruje słuchacza pięknem solówek gitary
elektrycznej, jakimi raczą nas na swoich płytach chociażby Andy
Latimer, czy Steve Hackett (chyba bliżej jej do Hacketta, bo królują
tutaj raczej dźwięki gitary akustycznej). Siła tej muzyki tkwi właśnie, w
delikatności, pastelowej barwie, pewnej kameralnej, bardziej
akustycznej formie wyrazu. W zasadzie można sobie wyobrazić tą muzykę
graną na żywo, nie tylko jako elektryczny koncert rockowy, równie
dobrze zabrzmiałaby, w formie unplugged.
Album rozpoczyna się kompozycją (moim zdaniem jedną z piękniejszych, jak
nie najpiękniejszą) ,„Flying Like a Fly”. Ale są tutaj również i inne
fragmenty, które najnormalniej w świecie, wyrywają z butów! Do nich
należy bez wątpienia bardzo żwawe, spontaniczne, energetyczne „No
What?”, połączone z równie energicznym „Me, Five Seconds Before”.
Muzycznie, pewnie mogą skojarzyć się nieco, z Genesis (oczywiście tym
wcześniejszym, z okresu płyty „Trespass”). Natomiast kompozycja „Melting
of Realities”, ze względu na swą rytmikę, przypomina nieco „Biko”,
Petera Gabriela. Po niej następuje, urocza, bardzo ciepła, ujmująca
ballada, z fajnymi partiami gitary klasycznej „Forest and Joy”. Takich
balladowych cudeniek jest tutaj zdecydowanie więcej (zwłaszcza te z
„Joy”, w tytule 😉 ). Obok wspomnianego „Forest and Joy” mamy na płycie:
„With Joy” i „Without Joy” . Ale należałoby tutaj wymienić równie
piękną „The Weakness Of Our Spinning”.
Odpowiedzialny za wokal PelleK, posiada ciekawą barwę głosu, z pewnym,
delikatnym vibrato. Uczepiłbym się tutaj jedynie tego, że w
kompozycjach: „Every Ten Seconds Before” oraz „F F F Flashing Fast
Forward” momentami, niepotrzebnie wchodzi w tak zwane wokalne „górki”.
Wszystko, jakby klamrą, spina ostatni muzyczny motyw, który nawiązuje
właśnie do pierwszej kompozycji albumu – „Flying Like A fly”. Jakby
sugerował nam, że należałoby posłuchać tej płyty jeszcze raz, od
początku. Czemu nie? Ten muzyczny debiut, z pewnością na to zasługuje!
8,5/10
Marek Toma