1. New Horizon 13.10
a. Rise
b. You’re Fallnig Asleep
2. While A dreaming 12.58
3. Purgation 9.12
4. Evanescence 10.26
Rok wydania: 2020
Wydawca: Oskar
„Return To The Live” – tytuł tej płyty uchyla nieco rąbka tajemnicy, bo
faktycznie jest to prawdziwy powrót, a właściwie wskrzeszenie tego
materiału po 18 latach. Pozwolę sobie więc przenieś pamięcią wstecz,
kiedy prawie 20 lat temu poznałem Adama Jurczyńskiego. Zaprosił mnie na
jedną z prób swojego młodego wówczas zespołu ABYSAL. Pamiątką z tego
spotkania była pierwotna wersja płyty „Nowy Horyzont” , którą nagrali
własnym sumptem. Do dziś cieszy moją kompaktową płytotekę, zajmując
zaszczytne miejsce, obok płyt innego początkującego wówczas piekarskiego
zespołu – OSADA VIDA. To co udało się „Osadnikom” (zaistnieć na rynku
muzycznym, wydać wiele świetnych albumów, koncertując nie tylko w kraju
ale i za granicą) nie udało się niestety ABYSAL, który przecież
pracował już nad wydaniem kolejnego krążka, lecz nie przetrwał próby
czasu. Inaczej potoczył sie losy muzyków zespołu. Kariera gitarzysty
Adama Jurczyńskiego nabrała rumieńców w nieco innej, mocniejszej muzyce
(Oberschlesien). W ubiegłym roku gitarzysta wydał swoją pierwszą solową
płytę „Beyond The Horizon”, w której słychać tęsknotę za bardziej
przestrzennym, progresywnym graniem. Cieszy fakt, że zdecydował się
wskrzesić również ten archiwalny materiał pod szyldem ABYSAL – The Adam
Jurczyński Project.
Zmienił się tytuł płyty („Return To The Live”), zmieniła sie okładka,
polskojęzyczne tytuły utworów zastąpiły angielskojęzyczne, ale muzyka
poza jedną kompozycją – „Kryształ Materii” , której tutaj nie ma,
pozostała niezmienna. Może nie do końca niezmienna, ponieważ materiał
został ponownie zmiksowany i poddany masteringowi, w Bishop Nest
Studio, a odpowiedzialnym za jego cieplejsze brzmienie jest Jarosław
Toifl. Istota tej muzyki pozostała jednak niezmieniona i przez te
prawie dwie dekady, nie straciła na swej atrakcyjności.
W aktualnej wersji ta instrumentalna przestrzeń, to składająca się z
czterech kompozycji godzina lekcyjna, absolutnie wciągającej muzyki.
Album rozpoczyna najdłuższy, 13 minutowy, składający się z dwóch części
„Nowy horyzont”. To cała paleta gitarowych barw, od delikatniejszych,
pastelowych, po bardzie wyraziste brzmieniowo, z pięknymi solówkami
młodego wówczas adepta gitarowej sztuki, Adama Jurczyńskiego. W 4
minucie klimat kompozycji nieco się zmienia, na zdecydowanie bardziej
subtelny – „You’re Fallnig Asleep”. Szum morza płynnie łączy kolejne
utwory. „While Dreaming”, to równie długi prawie 13 minutowy fragment.
Wyróżnia go fajny klawiszowy motyw i bardziej stonowane gitary. W
finale jednak znowu iskrzy gitarowym żarem. Kroczący rytm w 8 minucie,
może skojarzyć się z wczesnymi Floydami. Potem atmosfera gęstnieje, jak w
„Lady Fantasy” Camela. Fajny klawiszowy motyw który wybrzmiał na
początku, spina tą kompozycję jakby klamrą. „Purgation”, rozpoczyna
wyrazisty bas. Potem wchodzą mocne i jeszcze mocniejsze gitary.
Niepokojąca aura jak na niektórych płytach Fates Warning. Słychać tutaj
wyraźne ciągotki zespołu w stronę mocniejszych, prog metalowych brzmień.
Potem następuje kosmiczne, psychodeliczne, space rokowe zakończenie.
Ostatni „Evanescence”, kontrastuje z poprzednia kompozycją
przestrzenią, ciepłym brzmieniem i witalnością gitarowych solówek. Ta 10
minutowa kompozycja, również ewoluuje, zmieniając nastrój. W kwestii
bogactwa wątków i muzycznych zakamarków nie ma miejsca na nudę. Wszystko
kończy się szumem morskich fal. Końcowe wyciszenie, choć chciało by się
ich słuchać znacznie dłużej.
„Zanurz się w otchłani oceanu
Porzuć świat pełen martwych dni,
By zetknąć się z obrazami z dzieciństwa,
Kiedy muzyka wkraczała barwami w twoje życie,
Po to aby odpłynąć dalej i dalej…
…A przyszłość czeka na twoje odkrycie”
Słowa zamieszczone w okładce, dzisiaj brzmią jeszcze bardziej
aktualnie, świetnie oddając ducha tej, po latach na nowo odkrytej
muzyki.
9/10
Marek Toma