1. Looking For a Platform (15:06)
2. So far (23:31)
3. Sheepish (12:55)
4. Ventura (14:38)
Rok wydania: 2008
Wydawca: Abel Records
Abel Ganz to zespół, który przy odrobinie szczęścia mógł być dzisiaj
wymieniany jednym tchem obok takich nazw jak Marillion, IQ czy
Pendragon. Niestety losy poukładały się tak a nie inaczej i w Polsce
(ale chyba nie tylko) jest to formacja praktycznie nieznana. Warto w tym
miejscu wspomnieć, że nie gdzie indziej jak właśnie w tym szkockim
zespole udzielał się niejaki Alan Reed, obecnie filar i wokalista
Pallas, o nim zresztą jeszcze w tej recenzji będziecie mięli okazję
poczytać.
„Shooting Albatros” to płyta, którą zespół nagrał po bez mała
czternastoletniej przerwie!! W jakiej formie jest Abel Ganz po tak
długim wydawniczym milczeniu? Otóż, w zadziwiająco dobrej. Najnowszy
album zespołu to raptem cztery, ale trwające łącznie ponad sześćdziesiąt
minut, rozbudowane i wielowątkowe utwory. Dominują długie,
instrumentalne partie, z niezwykle przyjemnymi klawiszowymi pasażami i
akustycznymi gitarami a wszystko to uzupełniają ciepło brzmiące gitary
elektryczne. Grupa podkreślając swoje korzenie sięga kilkukrotnie po
szkocki folklor i trzeba przyznać, że wychodzi im to ze smakiem, a
fragmenty te są ozdobą płyty. Prawdziwą perełką albumu jest
dwudziestotrzyminutowa kompozycja „So Far”. Niezwykłej urody to utwór,
który zawiera wszystko co najlepsze w Abel Ganz. Suita opowiadająca o
„amerykańskim śnie” jest jednocześnie refleksyjną historią (oczywiście w
ogromnej pigułce) tego kraju. Stąd fragmenty o odkryciu Ameryki, czy
wojnie w Wietnamie. „So Far” to moim zdaniem jedna z ciekawszych
progresywnych suit, które nagrano w ostatnich latach. Warto zaznaczyć,
że śpiewa w niej wspomniany już Alan Reed i trzeba jasno przyznać, że w
tej roli sprawdził się wyśmienicie. Jego charakterystyczny delikatny, a
jednocześnie niezwykle silny głos idealnie pasuje do warstwy
instrumentalnej. Majstersztyk. Płytę uzupełniają utrzymane w podobnych,
delikatnych klimatach „Looking For a Platform”, „Sheepish” oraz
wypełniona dużą ilością partii akustycznych gitar „Ventura”.
Zwolennicy brzmienia wczesnego Marillion, IQ czy Pallas powinni
zainteresować się tą płytą. To idealny album dla Was. Świetne melodie
oraz wpadające w ucho aranże spowodują iż do tego albumu będziecie
wracać z niekłamaną przyjemnością.
9/10
Piotr Michalski