1. Gambler
2. DNA
3. Resource
4. Pariah
5. Starvation
6. Cubes
7. Crafting
Rok wydania 2016.
Wydawca: DOOWEET
https://www.facebook.com/AanodOfficial/
Czyżby jakaś kukułka namieszała podrzucając, do mojego recenzenckiego
koszyka, te oto muzyczne jajko? Znalazłem tam promkę francuskiej
formacji AANOD. Z listy siedmiu tytułów, moją uwagę przykuła od razu
druga kompozycja – „DNA”. Nie jest to jednak żaden cover utworu
Blackfield. Muzyka AANOD, złożona jest z zupełnie innego DNA.
Genetycznie nie ma zupełnie nic wspólnego z rockiem progresywnym. Jej
epigonem, to metalcore. Muzyce Paryżanom najbliżej chyba do szwedzkiego
brzmienia jaki prezentują: In Flames, At The Gates, czy Soilwork.
Od samego początku jest więc bezkompromisowo i do przodu. Ciężkie
gitarowe riffy łączą się tutaj z wokalną agresją i szybkością. Mamy
więc ścianę dźwięku i może nie growl, lecz siarczysty wrzask wokalisty,
który przeplatany jest jednak (od czasu do czasu), bardziej
konwencjonalnym śpiewem. Muzyka również (rzadko bo rzadko), ale czasami
zwalnia, np. we wspomnianym DNA, czy zamykającym płytę „Crafting”,
nadając jej pewnej maestrii. Owszem, podoba mi się nieco djentowe,
czasem bardziej thrashowe brzmienie dobrze współbrzmiących ze sobą
gitar. Do maniery wokalnej ciężko mi się jednak przyzwyczaić. Dlatego
wyróżniłbym tutaj majestatyczną kompozycję „Starvation”, z bardziej
przychylnymi „zwykłym śmiertelnikom” wokalami w tle, na dodatek
wzbogaconą fajnymi klawiszowymi plamami w końcówce (zapachniało mi nawet
odrobinę, współczesnym Galahadem :)).
Siedem kompozycji, trwające w sumie 28 minut. Geny mówią same za
siebie, to zupełnie inna bestia, niż przykładowo taki Transatlantic,
gdzie nader często jedna kompozycja trwa, filigranowe 28 minut. 🙂
Marek Toma