1. Tak to się robi,
2. Robot,
3. Kiedyś inaczej wyglądał Świat,
4. Love story,
5. Jeden za wszystkich,
6. Pod kontrolą,
7. Chodzi o to,
8. Wróg publiczny,
9. Krew, pot i łzy (feat. Sage & Tony Jazzu),
10. Dla emigracji,
11. Z kości i krwi,
12. Wszystko jedno,
13. Jesień,
14. Pokolenie enter,
15. Paranoja,
16. Nasza sprawa,
17. Outro.
Rok wydania: 2015
Wydawca: Jimmy Jazz Records
http://www.747.szczecin.pl
Czy większość najlepszych kapel w tym klimacie pochodzi ze Szczecina?
Wygląda na to, że ostatnimi laty tak właśnie jest. Już od pierwszego
kawałka daje się uchwycić klimat całej płyty. Jak to określa sam zespół –
grają z prędkością Boeing – a 747, stąd nazwa zespołu. Ich grę można
określić jako hardcore – punk ze street punkowym wokalem przechodzącym w
chórki typowe dla hardcore’a.
Jak już jesteśmy przy hardcore to zaczniemy od środka płyty, bo
dziewiąty utwór „Krew, pot i łzy” to ewidentnie przykład najlepszego
wykonania kawałka w tym gatunku. Gościnny występ raperów na tle ostrej
muzyki przypomina czego słuchali jeźdźcy na deskorolkach zanim zaczęła
się moda na hip hop. Bardzo ciekawa odskocznia w postaci jednego
utworu, ale całe szczęście reszta jest soczystym wymiataniem z ostrym,
mocnym i trochę zadziornym wokalem. Wg mnie najlepszą piosenką jest
„Kiedyś inaczej wyglądał Świat”, gdzie chłopaki wspominają m. in.
zadowolenie, które towarzyszyło słuchaniu kaset z walkmana. Pozostałe
teksty nie są jakoś powiązane z jednym tylko tematem, ale poza krótkim
negatywnym ustosunkowaniem się do polityków nie znajdziemy tutaj wywodów
jak to w przypadku kapel zaangażowanych politycznie. Jest konkretnie,
zwięźle i jak to się banalnie mówi „z serca”.
Wokal z muzyką doskonale się zgrywają. Gitara gra mocne riffy, ale w
żadnym wypadku nie wpadające w jakiekolwiek odmiany metalu, ani żadnego
kłującego w uszy gatunku. Bas brzmi „treblowo”, a perkusja wybija
prosty, ale solidny i o dobrej prędkości rytm nadając tempo całej
reszcie.
Okładka utrzymana jest w klimacie HC o czym mogą świadczyć narysowane
zaciśnięte pięści, numer „747” charakterystyczny dla T-shirtów baseball –
owych, a nawet sam tytuł płyty „Jeden Za Wszystkich”. W środku
znajdujemy prawie wszystkie teksty z płyty, pojedyncze i małe zdjęcia
członków kapeli i kilka innych, podstawowych informacji oczywiście wraz
ze spisem utworów (który także znajduje się z tyłu płyty).
„Jeden za Wszystkich” od początku do końca daje kopa co potwierdza
prawdziwość zespołu. 747 śmiało można zaliczyć do jednych z lepszych
zespołów ostatniego czasu. I oby więcej takich „powiązań” personalnych z
najlepszymi polskimi kapelami (w tym wypadku z The Analogs), bo widać,
że z takich projektów wychodzą ciekawe nowości.
8/10
Rafał Dercz