DJERV – 2011 – Djerv
Tym razem Mystic Production postanowiło przypomnieć społeczeństwu, że wytwórnia ta z założenia metalem stoi i właśnie ukazał się debiutancki album grupy Djerv.
DIZEL – 2017 – M.I.L.F
Niełatwo znaleźć informacje o tej krakowskiej kapeli w sieci. Pierwsza próba: wyskoczyły strony o tematyce XXX z naciskiem na panie w średnim wieku 😉 Próba numer dwa (już po wpisaniu „zespół” w wyszukiwarce): trafiłem na kapelę, o profilu – na oko – discopolowym…
DIVISION BY ZERO – 2007 – Tyranny of Therapy
Ta recenzja powinna się ukazać już jakiś czas temu, aczkolwiek obowiązki i inne wypadki losowe nie pozwalały mi na dokończenie oceny tego albumu. Ale wreszcie mogę szczerze przedstawić wam to dzieło sztuki!
Tak, tak dzieło! Inaczej nie śmiałbym nazwać tego materiału.
DIVISION BY ZERO – 2005 – Out of Body Experience
Wprawdzie „Out of body Experience” to zaledwie 16 minut muzyki, ale już na tej EPce zespół Division by Zero pokazał swój kunszt.
DIVISION BY ZERO – 2010 – Independent Harmony
Obcowanie z nowym albumem Division by zero to dla ciebie, ale zapewne i sympatyków zarówno prog jak i progresywnego metalu czysta przyjemność. Niesamowite pokłady energii i ciężaru. Soczyste brzmienie, niebanalnie prowadzone bębny, ciepły bas, który ma klika jeśli nie solówek, to dobrych motywów.
WISHBONE ASH – 1972 – Argus
Wydany w 1972 roku „Argus” był trzecim albumem w dyskografii Wishbone Ash. Po świetnym debiucie – z takimi perłami jak „Errors On My Way” i „Phoenix”, muzycy szybko nagrali drugi album, niestety już nie tak udany, sprawiający raczej wrażenie muzycznego brudnopisu. Trzeci materiał mógł okazać się dla grupy czymś w rodzaju „być albo nie być”. I o to na kolejnym wydawnictwie kwartet z Torquay wzniósł się na artystyczne wyżyny dostępne niewielu twórcom.
WISHBONE ASH – 1970 – Wishbone Ash (R.D.)
Ależ ten czas leci… To już cztery dekady, odkąd ten znakomity album ujrzał światło dzienne. Debiut Wishbone Ash może nie wywrócił do góry nogami świata muzyki rockowej, jak chociażby „jedynki” Led Zeppelin, Jimiego Hendrixa, czy King Crimson, ale bezsprzecznie zalicza się do kanonu gatunku i – co bardzo ważne – wciąż brzmi bardzo dobrze i słucha się go z przyjemnością.
WISHBONE ASH – 1970 – Wishbone Ash (G.R.)
Nie ważne jak miałbym analizować tę płytę – jest rewelacyjna pod każdym względem. Każdy kawałek z osobna zachwyca a upłynęło już 40 lat od wydania. Absolutny kanon muzyki rockowej.
WISDOM – 2016 – Rise Of The Wise
Dlatego jeżeli cenicie sobie epicki power metal w europejskim wydaniu i lubicie grupy pokroju Powerwolf, Sabaton czy Hammerfall to istnieje spora szansa, że Wisdom wkupi się w wasze łaski. „Rise Of The Wise” to materiał na pewno udany, dość urozmaicony i cholernie melodyjny. Płyta jest niezwykle nośna, można powiedzieć przebojowa, a tym samym przystępna w odbiorze.
WINTERSUN – 2012 – Time I
Wintersun stworzył bardzo ciekawy, pomysłowy i bogaty album. Jest w nim miejsce na metalowy żywioł, jak również na atmosferyczne wstawki, oraz filmowe zdobniki. Płyta wydaje się być skrzętnie dopracowana i dopieszczona w każdym szczególe. Melodyjny death metal w symfonicznym sosie na wysokim poziomie
WINTERSTORM – 2016 – Cube Of Infinity
I choć „Cube Of Infinity” nie jest albumem specjalnie odkrywczym, to nie można mu odmówić szczerości; nie jest to też materiał kiepski. Nic z tych rzeczy – WINTERSTORM, nagrali płytę ciekawą, udaną. Jej słuchanie sprawia przyjemność i człowiek ma ochotę do niej wracać. Zawiera spore ilości chwytliwych melodii oraz specyficzny podniosły klimat
z wyczuwalnymi elementami folkowymi. Całość wzbudza przede wszystkim pozytywne odczucia, dlatego fani szeroko pojętego power metalu powinni na „Cube Of Infinity” znaleźć coś dla siebie.
WINGER – 2009 – Karma
„Karma” to zatem album, który stanowi udany mariaż hardrockowej zadziorności z bardziej nowoczesnymi elementami.
CORRUPTION – 2014 – Devil’s Share
Bez dwóch zdań: początek nowego rozdziału w historii Corruption wypada bardzo okazale…
CORRAL – 2014 – Revenant
Może i wrażenia z czasem nieco opadną, ale jeśli i was pierwsze przesłuchanie płyty „Revenant”, tak pochłonie – ta płyta jest skazania na sukces… przynajmniej wśród odbiorców ceniących inteligentne granie.