ARMAGEDON – 2013 – Thanatology
Dla zwykłego zjadacza rockowego chleba, Armagedon może okazać się niejadalny. „Thanatology” jest raczej skierowany do bardziej zagorzałych zwolenników metalowej ekstermy.
ARLON – 2015 – Mimetic Desires
Najnowszy krążek Arlon to kilkadziesiąt minut muzycznej uczty a czy album wpisze się w kanon Polskiego prog rocka? To już pokaże czas. Są ku temu predyspozycje…
ARLON – 2013 – On the Edge
„On The Edge” to bardzo dobre otwarcie dyskografii przez zespół Arlon. Uznanie wśród progresywnej publiczności jest kwestią czasu. Niedługiego.
ARKANA CODE – 2017 – Brutal Conflict
Zespół raczy słuchacza niezbyt ekstremalnym technicznym death metalem, którego melodyka sprawia wrażenie, jakoby od czasu do czasu kierowała się w stronę thrashu
ARKA NOEGO – 2011 – Pan Krakers
O „Panu Krakersie” dosyć wiele się pisze. Myślałem, że 10 z kolei krążkiem Arkowicze mnie zaskoczą. I zrobili to. Tylko niestety nie tak jak bym sobie tego życzył.
DAMOTTE, JULIEN – 2010 – Trapped
Pierwszy kontakt z muzyką gitarzysty pochodzącego z Francji miałem na popularnym serwisie Youtube…i już wtedy zauważyłem że ten pan gra muzykę która jest w stanie do mnie trafić …
DAMNESTY – 2017 – The Grand Delusion
W przypadku Damnesty, wolniej lub nieco łagodnej, nie oznacza słabo, bowiem często spokojne fragmenty przeradzają się w całkowicie odmienną, wściekłą całość. Nie do przecenienia jest w tym wszystkim rola wokalisty, który prezentuje szeroki wachlarz umiejętności, bazując w dużej mierze na czystych wokalach.
DAMNATIONS DAY – 2017 – A World Awakens
Na nowy album DAMNATIONS DAY czekałem z niecierpliwością, której dodatkowo towarzyszyła ogromna ciekawość. Głównym tego powodem było wspomnienie świetnego debiutu z 2013 roku.
DAMNATION PROJECT, THE – 2009 – DTP
Z czym kojarzy się Wam Grecja? Część zapewne powie, że z wakacjami, inni że z mitami i starożytnością, a jeszcze inni (obserwujący wydarzenia na Świecie), że z kryzysem. …ale pod względem muzycznym?
DAMNATION DEFACED – 2017 – Invader from Beyond
Z zamiarem napisania tejże recenzji nosiłem się od dłuższego czasu – planowałem zdążyć jeszcze przed koncertem zespołu we Wrocławiu, ale nie udało się… Jak każdy wie, życie potrafi spłatać figla, dlatego niewiele z tego wyszło. I nie chodzi tu o to, że album jest kiepski, miałki, nudny, a jego zawartość w jakikolwiek sposób odpycha… nic z tych rzeczy, jest wręcz przeciwnie!
DALRIADA – 2011 – Igeret
Kolejny po Ektomorf metalowy towar eksportowy znad Balatonu. Czego można się spodziewać po węgierskiej kapeli, która za nazwę wybiera sobie historyczne królestwo Celtów?
DAISY DRIVER – 2017 – Nulle Part
To dla mnie niezwykłe doświadczenie. Jeśli chodzi o proste rockowe granie, owszem mam swoich ulubieńców, zarówno na krajowej scenie, jak i wśród zagranicznych wykonawców, ale nie przypominam sobie aby ktoś poza moimi faworytami zrobił na mnie tak pozytywne wrażenie.
DAHLQVIST, ROBERT – 2013 – Solo
Robert Dahlqvist nie jest anonimową postacią na skandynawskiej scenie rockowej. Był gitarzystą The Hellacopters – formacji założonej przez Nicke Anderssona, eks-muzyka Entombed. Potem działał w grupach Thunder Express i Dundertaget. W 2013 roku uznał, że czas najwyższy zrobić coś na własny rachunek.
DAGOBA – 2013 – Post Mortem Nihil Est
Komu odpowiadają dźwięki pokroju Fear Factory, Disturbed, Strapping Young Lad, a przy tym nie pogardzi szwedzkimi klimatami w stylu Soilwork czy In Flames, ten z pewnością powinien spróbować „Post Mortem Nihil Est”.