1. Dressed to Kill
2. Another Year
3. Moonlight Eyes
4. Pop the Silo
5. Let Me Be Your Leader
6. We Are the People
7. Every Young Mans Dream
8. Little Part of You
9. Cocaine
10. Victoria
Rok wydania: 1981
wydawca: A&M
„He’s gettin’ dressed
He’s lookin’ for his thrills
He’s gettin’ dressed to kill”
Brzmi poważnie? Na szczęście to tylko refren piosenki „Dressed To Kill” w wykonaniu hardrockowej grupy Nazareth, żywej legendy, która z powodzeniem i z nieukrywaną radością nadal koncertuje. Kapela powstała 1968 roku. Lata 70 były swoistą złotą erą dla Szkotów, kiedy to płyta „Razamanaz” (1973) przyczyniła się do wysławienia zespołu, na początku na zachodzie, potem całej reszcie Europy. Jednak apogeum już zdobytej sławy miało nastąpić dwa lata później, a to za sprawą wydania kultowej płyty „Hair of the Dog”. Takiej muzycznej energii i przebojowości świat do tej pory nie widział, a już na pewno nie słyszał. Miliony wyprzedanych płyt na całym świecie (w samych Stanach zjednoczonych album został wyprzedany w ilości miliona egzemplarzy), przyczyniło się do zyskania bardzo szerokiej rzeszy fanów. A potem były kolejne lata, wiele występów na świecie, rock’n’rollowe życie
i kolejne płyty.
Rok 1981 dla Nazareth oznaczał wydanie trzynastego już albumu pt. „The Fool Circle” . Nad wydawnictwem pracowali Dan McCafferty (wokal), Darrell Sweet (perkusja), Pete Agnew (bas, pianino), Billy Rankin (gitara), Manny Charlton (gitara) John Locke (keyboard). Produkcją płyty zajął się Jeff Baxter (bardzo ciekawa postać), a wydała wytwórnia A&M. (kolejną z wielu płyt Nazareth).
Dobrze. Informacje techniczne mamy za sobą. Czas powiedzieć coś o tymże albumie.
Na początek otwieracz „Dressed To Kill”, który po przesłuchaniu sprawia, że zapominamy o wszystkim i z chęcią podśpiewujemy sobie wraz z McCaffertym. Niebywale chwytliwy, skoczny, melodyjny utwór, jak za najlepszych czasów. Dalej jest „Another Year” i „Moonlight Eyes”, utrzymane w wolniejszym tempie, i rzekłbym nieco melancholijne (zwłaszcza ten drugi, ale to może jedynie subiektywne odczucie po fenomenalnym rock’n’rollowym pierwszym utworze). „Pop The Silo” to przede wszystkim popis wokalny Dana. Charakterystycznego „skrzeku” zazdrości mu na pewno wielu wokalistów. Nie ma się co dziwić, po tym jak manipuluje on swoim głosem, osiągając niesamowite skale i natężenia, dostajemy do odsłuchania dźwięki o których tak prędko nie zapomnimy. Dalej mamy
„Let Me Be Your Leader”. To jeden z moich ulubionych na tej płycie. Już od początku jesteśmy hipnotyzowani brzmieniem gitary i śpiewem wokalisty. Powolny, wręcz przeraźliwie wciągający, z powtarzającymi się zagraniami, które powodują nasze osłupienie i dalsze zatracenie w muzycznym dziele Szkotów. Kolejne „We Are The People”, „Every Young Man`s Dream” oraz „Little Part Of You” to po prostu kawał dobrej muzyki, takiej jakiej oczekujemy od Nazareth. Zwłaszcza „Every Young Man`s Dream” zasługuje na uznanie, powinien zostać muzycznym hymnem każdego, młodego mężczyzny, fana Nazareth. Na płycie usłyszymy również pewien smaczek, w postaci coveru „Cocaine” Claptona, który został odtworzony przez legendę hard rocka na jednym z koncertów. Wykonanie jakże inne, ale równie poruszające, zwłaszcza kiedy możemy usłyszeć tłumy śpiewających, ucieszonych ludzi obecnych na koncercie.
Płytę zamyka symboliczna „Victoria”. Jest to utwór utrzymany w podobnym charakterze co utwór otwierający o chwytliwym refrenie i przyjemnej stylistyce.
Co tu dużo mówić. Płyta „The Fool Circle” to na pewno nie porażka zespołu. Ale czy zwycięstwo? Biorąc pod uwagę niektóre z kolejnych płyt, zdecydowanie jest to płyta na miarę pewnego zwycięstwa. Po prostu należy tego posłuchać! O jakimkolwiek zawodzie wg. mnie nie może być mowy. Hard rock w bardzo dobrym, nazarethowym wydaniu.
9/10
Radosław Putkiewicz