Kategoria: Recenzje – H
HACKETT, STEVE – 2012 – Genesis Revisited II
Aktywność wydawnicza Steve’a Hacketta sprawia, że dosyć często muszę sięgać do kieszeni w poszukiwaniu gotówki. Ale nie wiedzieć czemu, jakoś nie mam mu tego za złe 😉
HACKETT, STEVE – 2011 – Beyond The Shrouded Horizon
Steve Hackett pozwala nas skutecznie zabrać (na dodatek znacznie szybciej, i bez wątpienia taniej i bezpieczniej), w niezwykłą, egzotyczną podróż, niż mogło by to uczynić jakiekolwiek biuro turystyczne. Wystarczy kupić „bilet” od Inside Out (wydawcy płyty), zasiąść wygodnie w fotelu, by przenieść się wraz z nim „ponad całun horyzontu”.
HACKETT, STEVE – 1999 – Darktown
Wyjątkowa to płyta, słusznie uważana jest za jedno z najlepszych dokonań muzyka. Piękna muzyka, niebanalne teksty a nad całością unosi się mgła zadumy. Chyba nie trzeba polecać, to mus dla osób wrażliwych na dźwięki płynące z serca.
HACKETT, STEVE – 1998 – The Tokyo Tapes
Dzięki tej dźwiękowej rejestracji japońskiego wydarzenia, możemy chociaż w namiastce odczuć na własnej skórze doznań, jakie powodują dźwięki tego koncertu marzeń.
HACKETT, STEVE – 1997 – Watcher of The Skies
Muszę stwierdzić fakt że panowie Collins, Rutherford, Banks są muzykami, doskonałymi muzykami, Steve Hackett w porównaniu z nimi jest po prostu artystą.
HACKETT, STEVE – 2011 – Live Rails
Jeżeli chodzi o Steve’a Hacketta, może nie potrafię być nazbyt obiektywny, ale wierzcie mi, nie znajduję u tego pana winy na żadną inną notę, niż 10.
HACKETT, STEVE – 2009 – Out Of The Tunnel’s Mouth
Okładkowa mgła się rozwiała i stało się jasne: „Out Of The Tunnel’s Mouth” – Steve Hackett. Płyta roku Anno Domini 2009 !
HACKETT, STEVE – 1979 – Spectral Mornings
„Spectral Mornings” ukazuje różne oblicza Steve’a Hacketta dlatego też można jej zarzucić, iż jest niespójna Z pewnością jednak można na niej znaleźć wiele fascynujących dźwięków dla których warto ją poznać.
H.E.A.T – 2020 – II
Jest bardzo przebojowo a utwory potrafią porwać swoją melodyjnością. Gdzieś tam jest odrobinka pazura, ale to na pewno nie jest granie dla ekstremistów 🙂
H.E.A.T – 2017 – Into The Great Unknown
„Into The Great Unknown” to solidna płyta solidnego zespołu. Bez spektakularnych wzlotów, ale i bez większych wpadek, ma tzw „momenty” i znakomicie potrafi zając te kilkadziesiąt minut.
H.E.A.T – 2015 – Live in London
Jeżeli bardzo lubicie H.E.A.T to kupujcie w ciemno, jeżeli jednak nie jesteście oddanymi fanami tej szwedzkiej kamandy to możecie sobie darować.
H.E.A.T – 2014 – Tearing Down the Walls
Muzyka H.E.A.T. powinna być miodem na uszy osób, które nie do końca się pogodziły z obecnym stylem autorów „The Final Countdown”.
H.E.A.T – 2012 – Address the Nation
Chwała za to, że są tacy zapaleńcy jak panowie z H.E.A.T, którzy kultywują wciąż ten wyśmiewany przez wielu ale myślę że lubiany przez równie wielu pudlowaty styl.
H.A.R.D. – 2008 – Traveler
Jeśli jesteście fanami Deep Purple czy Whitesnake, ten album powinien trafić w wasze ręce. Jeśli natomiast gustujecie w muzyce serwowanej przez Joe Lynn Turnera, zapewne rozpłyniecie się nad „Traveler”. Gdyż właśnie z solowymi projektami wspomnianego wokalisty najbardziej kojarzy się muzyka i klimat H.A.R.D.