THE SHIPYARD – 2016 – Niebieska linia

the_shipyard-niebieska_linia.jpg

1. Kruki i Wrony
2. Na Barykady
3. Nightcall
4. Oceany
5. Wielka Cisza
6. We Are At Sea
7. Love or Hate
8. Morze Las
9. Plejady
10. I Got That Feeling
11. Niebieska Linia

Rok wydania: 2016
Wydawca: 2∙47 Production
http://theshipyard.pl


Płytę „Niebieska linia” zespół The Shipyard opublikował prawie trzy lata temu ale mam wrażenie że potencjał muzyki zaproponowanej przez trójmiejskich muzyków pozostał niewyczerpany. Oczywiście na taki stan rzeczy składa się pewnie kilka przyczyn, choćby fakt, że zimno falowe granie nie ma już takiego wzięcia wśród sympatyków rockowych brzmień. Materiał, jaki znalazł się na albumie nie należy do najweselszych. Wręcz przeciwnie, The Shipyard proponuje muzykę momentami nawet mroczną z tekstami wymagającymi wysłuchania i przemyślenia.

Muzyka zespołu w dużej części skłania się ku brzmieniom lat osiemdziesiątych i gdzieniegdzie bywa wsparta ścianą gitar alternatywnych grup z późniejszej dekady. I choć spotkałem się ostatnimi czasy z podobnymi próbami łączenia stylów i brzmieniowych powrotów, to jednak album „Niebieska linia” w przeciwieństwie do innych propozycji nie ulatania się i trwale pozostaje w świadomości. Wytłumaczenie takiej sytuacji jest jedno i w zasadzie jest bardzo oczywiste. Po prostu potrafili stworzyć ładne i ciekawe piosenki. Czasami od razu wpadają w ucho i swoją rytmiką na trwale przypinają się do pamięci jak otwierający utwór „Kruki i wrony” lub zaangażowany i walczący w swojej treści „Na barykady”. Momentami zaś wymagają dłuższej chwili by dać się ostatecznie polubić lecz niechybnie tak właśnie się dzieje z piosenkami „Oceany” czy „Plejady”. Nie bez kozery wymieniłem wyłącznie utwory polskojęzyczne , bo właśnie w nich The Shipyard wypada najbardziej wiarygodnie, co nie znaczy, że „Love Or Hate” czy I Got The Feeling” są kompozycjami drugiej kategorii. Absolutnie nie , ale jeżeli śpiewać o rzeczach ważnych , to właśnie po polsku jak w tytułowej „Niebieskiej linii”, która jest mroczna, niepokojąca, no i posiada bardzo poruszający tekst.

Krótki akapit należałoby poświecić jedynemu coverowi na płycie, mianowicie piosence „Nightcall”. Skomponowana przez francuskiego muzyka Kanvinskiego, trafiła niegdyś do fenomenalnego filmu „Drive” (reż. Nicolas Winding Refn), tutaj została odegrana raczej dość wiernie w stosunku do oryginału. I powiem z ogromną dawką sympatii do The Shipyard, że jeśli chodzi o komponowanie chwytliwych przebojów, to jest jeszcze trochę do nadrobienia.

8/10

Witold Żogała

Dodaj komentarz