2015.03.28 – MINI PROGROCKFEST2015 – Legionowo

Z wielkimi nadziejami jechałem do podwarszawskiego Legionowa na pierwszy miniProgRockFest zorganizowany przez Miejski Ośrodek Kultury i LegionowoLiveArt. O zespole Archangelica słyszałem wiele ciepłych słów, a ich debiutancka płyta zatytułowana „Like A Drug” bardzo przypadła mi do gustu. State Urge to rewelacja ostatnich sezonów. Zespół który wydał dwa lata temu genialną płytę „White Rock Experience”, a całkiem niedawno drugi, udany krążek „Confrontation”. Grupa Millenium była mi z kolei bliska od wielu lat, ale nigdy nie widziałem jej na żywo, gdyż ta rzadko koncertuje, a jeśli już to przede wszystkim w swoim rodzinnym mieście – Krakowie.

Z półgodzinnym opóźnieniem prawie po brzegi wypełniona fanami Sala Widowiskowa w Legionowie powitała na scenie mocno zmieniony skład Archangeliki. Z dawnego zespołu został tylko lider grupy , gitarzysta – Maciej Engel. Niestety momentami było słychać, że chłopcy grają ze sobą dopiero kilka miesięcy chociaż nie brakowało im rockowego pazura i kilka kawałków z tytułowym nagraniem z debiutanckiej płyty: „Like A Drug” wypadło całkiem okazale. Mnie najbardziej jednak podobał się kawałek, który zespół wykonał jako ostatni, czyli „Voice Behind The Wall Of Silence”. Jak zapowiedział lider grupy – będzie to jeden z głównych utworów na nowej płycie Archangeliki, która ta chciałby wydać jeszcze pod koniec bieżącego roku. Jeśli pozostały materiał będzie w tak dobrym, progresywnym, rozbudowanym muzycznie klimacie – to drugi krążek zespołu zapowiada się ciekawie.

Jako drugi pojawił się na scenie zespół State Urge. Ostatnio widziałem go dwa lata temu na koncercie w Toruniu. Wówczas promował on swoją debiutancką płytę. W Legionowie „chłopaki w białych koszulach” (zawsze w takim stroju pojawiają się na scenie) wykonali mieszankę utworów z najnowszej i poprzedniej płyty – która nawet na chwilę nie znużyła żywiołowo reagującą na każdy kawałek publiczność. Mnie najbardziej przypadła do gustu przepiękna ballada „Long For You”, którą wokalista zespołu zadedykował organizatorowi festiwalu. Świetnie zabrzmiał także kawałek „Before The Dawn”, ale troszkę zawiódł mnie wykonany na koniec występu utwór „More”. Na płycie prezentuje się on o wiele lepiej – ale to tylko moja subiektywna ocena, bo publiczność klaskała po nim bardzo gorąco.

Na bis wybrzmiał utwór Republiki „Halucynacje”, bardzo brawurowo wykonany i pięknie przearanżowany przez gdyński zespół. Publiczność zgotowała grupie długą owację, a w przerwie obecny na koncercie Prezes warszawskiego klubu Progresja Music Zone pan Marek Laskowski już wstępnie „zaklepywał” ją na występ również i na warszawskiej scenie. Myślę, że nawet dla samego koncertu sympatycznych chłopców z Gdyni warto było zawitać do Legionowa. To naprawdę zespół który jeszcze sporo namiesza na progresywnej scenie – nie tylko w Polsce!

Po występie State Urge można było wygrać cenne nagrody w konkursach: m.in. płyty i książki o tematyce muzycznej, a w kuluarach nabyć koszulki, vinyle oraz kilkadziesiąt rodzajów CD, również wszystkich zespołów występujących w miniProgRockFest. Cennych rad udzielał sympatyczny gitarzysta zespołu Walfad, który tego dnia z muzyka zamienił się w profesjonalnego sprzedawcę. Dzięki temu nowi fani progresywnej muzy, a takich w Legionowie było sporo, mogli nabyć wartościowe płyty.

Po trochę zbyt długiej, mocno przeciągającej się przerwie na scenie zameldowała się legenda polskiej muzyki neo progowej – Millenium. Krakowski zespół profesjonalnie wykonał swoiste The Best Of ze swojego bogatego repertuaru, bo wybrzmiało aż osiemnaście utworów , praktycznie z każdej płyty zespołu. Niektóre kawałki grupa zagrała pierwszy raz na żywo, inne jak np. „Demon”, „Madman” czy „Born in 67” już po pierwszych taktach rozpoznawane były przez fanów grupy. Dwugodzinny występ Ryszarda Kramarskiego i spółki zakończył się grubo po północy, niestety przy pustoszejącej już sali bo niektórzy nie wytrzymywali ponad sześciogodzinnego maratonu muzycznego – a szkoda, bo czym bliżej końca to zespół rozkręcał się coraz bardziej. Znakomicie na gitarze wymiatał Piotr Płonka, szalała dobrze usposobiona tego dnia sekcja, a Kramarski jak zwykle czarował grą na klawiszach.

Trochę zbyt rozwlekły w czasie koncert i późne jego zakończenie – to jedyne mankamenty bardzo sprawnie i z dużym profesjonalizmem przygotowanego mini festiwalu – i za to należą się brawa organizatorom. Mamy nadzieję że pierwsza edycja jest zapowiedzią cyklicznej imprezy która zagości na stałe w Legionowie. Jak słyszałem w kuluarach wielu fanów muzyki, będących być może pierwszy raz na progresywnej imprezie – jak mój przyjaciel Dariusz – połknęło bakcyla progresywnego rocka i z pewnością wybiorą się na niejedną podobną imprezę. Zatem do zobaczenia za rok w Legionowie!

MINI PROGROCKFEST2015
MINI PROGROCKFEST2015
MINI PROGROCKFEST2015

Andrzej „Gandalf” Baczyński
Zdjęcia: Dariusz „Rammstein” Sobotka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *