WOJCIECHOWSKI, FILIP – 2011 – Moments

1. Moments
2. View
3. At Sea
4. Last Maze
5. Past
6. Insecurity
7. Heimstrasse
8. F. Chopin: Etude in E flat minor op.10 no.6
9. J.S.Bach: Prelude in B flat major

Rok wydania: 2011
Wydawca: Agencja Fonograficzna Polskiego Radia
http://filipwojciechowski.art.pl


Niejednokrotnie na Rock Area mieliśmy okazję ustosunkować się do zawartości krążków z muzyką jazzową. I to zarówno w jej mniej przystępnej odmianie, jak i w formie spokojnego tła, które równie dobrze może przygrywać do kotleta.
Powodów jest kilka. Pierwszy z nich, jest taki iż słuchacze muzyki progresywnej sięgają po formy spoza gatunku, z prozaicznej przyczyny – że fragmenty czy też motywy takie często zawarte są czy to w progrocku czy nawet metalu. Po drugie płyty takie po prostu docierają do redakcji, bowiem zarówno wydawcy jak i sami artyści widzą w naszych czytelnikach grupę do której warto dotrzeć. Zresztą i ja podzielam to zdanie.
Od zawsze uważałem, że zwolennicy muzyki rockowej, bardziej skorzy są do sięgnięcia bo bardziej ambitne formy, czy to muzykę symfoniczną, poważną czy też właśnie jazz. Tyle tytułem (może nawet przydługiego) wstępu.

Filip Wojciechowski to pianista, który dzięki swojej płycie Moments, trafić może poza hermetyczną grupę fanów jazzu. Wieszczę tej płycie dość spory zasięg, bowiem podejście artysty do konstrukcji utworów, sprawia iż są one przystępne dla postronnego słuchacza. Wprawdzie ekspresja nieco ograniczona jest instrumentarium, a pewne dysharmonie sprawiają wrażenie obcowania z muzyką bardziej ambitną, jednak zawartość albumu, a raczej z nią obcowanie to czysta przyjemność i rozrywka.
Jak bardzo paradoksalnie by to nie zabrzmiało, główne skrzypce na płycie „Moments” odgrywają właśnie Filip Wojciechowski, ale i trębacz Gary Guthman. Ich motywy podszyte ciepłą sekcją a doprawione gdzie niegdzie gitarą akustyczną i saksofonem, bywają wręcz relaksacyjne.
Króluje tu zarówno melodia jak i kołyszące się tło.
Podzieliłbym jednak album na dwie części. Pierwsza z nich – autorska, to właśnie przyjemne kompozycje. Druga to dwa ostatnie utwory – które stanowią interpretacje utworów Chopina i Bacha. Zaskakujące jest to, że pierwszy z nich zaaranżowany jest na orkiestrę, a pianino schodzi w nim nieco na dalszy plan. Drugi, równie zaskakujący to wariacja duetu pianino – trąbka, na tle pląsającego kontrabasu. I jeśli używam tu słowa wariacja, to mam na myśli nie tylko luźne podejście aranżacyjne, ale i kapitalną ekspresję.
Jeśli ktoś zapytałby mnie w jaki sposób trafić z muzyką klasyczną pod strzechy – odpowiem – że to jest właśnie idealne rozwiązanie!

Albumu Moments słucha się wyśmienicie. Nie widzę przeszkód aby skupić się na tym materiale w zaciszu domowym, ale stanowić może również doskonałe tło. Ta płyta nastraja słuchacza optymistycznie, a w sprzyjających warunkach pomoże nawet zrelaksować się skołatanym myślom, mimo tego iż zawiera sporo zakręconych patentów.
Oceny punktowej nie wystawiam – ten materiał, jak kilka innych, które mieliśmy przyjemność recenzować – wymyka się naszej skali i byłoby niesprawiedliwe oceniać ten album w takich samych kryteriach jak muzykę rockową.
Nic nie stoi na przeszkodzie natomiast, aby płytę polecić słuchaczom na co dzień słuchających muzyki artrockowej, jednak szczególnie powinna przypaść do gustu zwolennikom melodyjnych, spokojnych motywów… tytułowych Momentów.

Piotr Spyra

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *