1. System (4,50)
2. W cieniu izolacji (3,06)
3. Człowiek z wysokiego zamku (8,10)
4. Sensorium (3,34)
5. 4th Dimension (28,53)
Part 1 Permanence
Part 2 On the Other Side of Consciousness
Part 3 Helpless
6. Wyspa czasu (7,10)
Rok wydania 2021
http://www.proageband.pl/
Kończy się ten wyjątkowo ciężki rok. Z pojawieniem się szczepionki jest jednak nadzieja, że następny będzie lepszy. Kończy się i muzyczny rok, wieloma podsumowaniami i zestawieniami najlepszych płyt. Liczę na to, że z nowym rokiem, pojawi się jeszcze więcej ciekawych albumów. Dobrym zwiastunem, że tak właśnie będzie, jest ta oto płyta, której oficjalna premiera przewidziana jest już w styczniu. Przedpremierowo pozwolę sobie więc zainaugurować ten Nowy Rok, recenzją tego świeżego, ciepłego jeszcze materiału, który niedawno, przedpremierowo, przepłynął do mnie z Zagłębia, od grupy PRO AGE.
Już pierwsze przesłuchanie ich trzeciego albumu studyjnego, utwierdziło mnie w przekonaniu, że to najbogatsza pod względem muzycznym rzecz, którą stworzyli. Płyta została nagrana w odnowionym składzie, za bębnami zasiadł Bogdan Mirkut, dołączył również saksofonista, Mariusz Rutka. Zmiany te, przyniosły pod względem brzmienia, dużo dobrego. Wokal lidera zespołu Mariusza Filoska, też przeszedł jakby pewną metamorfozę, nie jest tak mocny (można rzec nowofalowy), jak na poprzednich płytach. Mariusz śpiewa tutaj znacznie łagodniej, co doskonale współgra z progresywnym stylem.
Pierwszy na płycie „System”, jest mocną kompozycją , wręcz z prog metalowym pazurem. W „Cieniu izolacji”, zdecydowanie łagodniejszy, piosenkowy, z fajną linią melodyczną. W „Człowieku z wysokiego Zamku”, od samego początku czaruje nas dźwięk saksofonu, potem atmosfera gęstnieje, fajny pulsujący bas (Roman Simiński), dodaje tej kompozycji mroku. Mroczny klimat świetnie współgra tutaj z tekstem. „Sensorium”, to obok „W cieniu izolacji” druga, krótsza, 3 minutowa kompozycja. To najbardziej minimalistyczny pod względem muzycznym fragment, jednak z bajeczną partią fletu poprzecznego. W najdłuższej na płycie, trzyczęściowej, prawie półgodzinnej suicie „4th Dimension”, z anglojęzycznym tekstem, chwilami mam wrażenie, jakby gościnnie śpiewał Łukasz Gal (Millenium)? Nie tylko wokal, ale bogate instrumentalnie, klawiszowe (Krzysztof Walczyk) i gitarowe (Sławomir Jelonek) solówki, brzmią tutaj rewelacyjnie. Znalazło się nawet miejsce na krótkie, perkusyjne solo (Bogdan Mikrut), a także na świetne partie saksofonu (Mariusz Rutka) i fletu poprzecznego (gościnnie zagrała na nim Małgorzata Łydka). To nie jedyny gość na tym albumie. Można usłyszeć tutaj również gitarę Jana Mitoraja (Osada Vida). Wszechstronne partie klawiszy, to wyjątkowo mocny atut tego wydawnictwa. Wiadomo, Krzysiek Walczyk, z niejednego pieca chleb jadł. Jego klawisze potrafią zabrzmieć zarówno vintage’owo, niczym u Wakemana , Lorda, czy Airey’a, ale również bardziej nowocześnie. Wieńcząca płytę „Wyspa Czasu”, śmiało może konkurować, z muzyką naszych rodzimych, progresywnych dominatorów – Riverside.
„4 wymiar” nie jest albumem koncepcyjnym jak miało to miejsce, w przypadku poprzedniej płyty „MPD”. Posiada jednak temat przewodni, którym jest tym razem czas. Już niebawem, przyjdzie więc czas, aby zapoznać się z nową propozycja PRO AGE, do czego szczerze zachęcam. Będzie to pierwsza rodzima pozycja, jaka ukaże się z nowym rokiem. I choć cały rok dopiero przed nami, nie mam jednak wątpliwości, że znajdzie się w moim zestawieniu ulubionych płyt 2021 roku.
Marek Toma
9/10