Płyta miesiąca – Lipiec 2018
1. Looking for Something Else
2. Come to Me
3. How do you Feel?
4. Something to Believe in
5. Dare to Dream
6. Where Dreams come Alive
7. Chrysalis
Rok wydania: 2018
Wydawca: Unicorn Digital Inc. / Oskar
www.therealmystery.com
Dużą popularnością (w progresywnym światku), w naszym kraju grupa
zdobyła, dzięki koncertom grupy Yes. Jona Andersona zastępował wówczas
wokalista Mystery Benoît David. Wiele osób z ciekawości sięgało wówczas
po albumy macierzystej formacji tego wokalisty. Davida nie ma już w
składzie Mystery. Zastąpił go, posiadający również świetne warunki
głosowe Jean Pageau. Popularność zespołu, właśnie z tym panem w
składzie, ugruntował koncert Mystery, na zeszłorocznym Ino Rocku. Moją
ulubioną płyta Mystery, niezmiennie pozostaje „One Among The Living”,
może dla tego, że od tej płyty zaczęła się moja przygoda z muzyka tej
grupy. Natomiast „Lies and Butterflies”, jest moim zdaniem najlepszą
płytą (trzecią z kolei), z Jeanem Pageau za mikrofonem. Najnowszy album
Mystery, to ciągle ten natchniony, nastrojowy i bardzo melodyjny
progresywny rock, przez duże P.
Marek Toma
Gdyby Mystery debiutowało w latach siedemdziesiątych, byłoby obecnie w
panteonie klasyków progrocka… A tak Kanadyjczycy funkcjonują w niszy.
Szkoda, bo nagrywają świetne płyty, od lat trzymają poziom. Tak jest
również w przypadku najnowszego wydawnictwa. Dźwięki brzmią znajomo, ale
całość prezentuje się okazale. Dzięki takim wykonawcom jak Mystery
progrock żyje i ma się dobrze…
Robert Dłucik
Ostatnimi czasy siedziałem w zdecydowanie bardziej ciężkiej muzyce. Ale
takie albumy jak choćby nowa ARENA, czy „Lies and Butterflies”
kanadyjskiej formacji MYSTERY utwierdzają mnie w przekonaniu że nie
przestałem być fanem łkającej gitary. Siedem kawałków składa się na
ponad-godzinny album, a nie doświadczam tu ani chwili znużenia. Poza tym
jak to świetnie brzmi! Fakt, że mówimy tu raczej jedynie o klimatycznym
graniu, potęgę brzmienia budują ewentualnie klawisze. Ale jakoś mi tu
nie brakuje mocniejszego uderzenia. Choć w sumie kilka mocniejszych
riffów w ostatnim kawałku zaspokaja potrzebę ostrzejszego oblicza tego
materiału. Całość fajnie się zazębia… i płynie… trwa. Muzycznie,
niezwykle soczyście. Zresztą do „nowego” wokalisty też juz zdołałem się
przyzwyczaić. Może to sugestia narodowości, ale głos Jeana Pageau,
kojarzy mi się momentami z Michaelem Sadlerem a chwilami z Geddym Lee. A
może z miksem ich obu…
Piotr Spyra
„Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść…” śpiewał Perfect, a
przerabiając ten cytat można tez powiedzieć „Trzeba wiedzieć (mieć
szczęście) kiedy na scenę wejść…”. Mystery, ze swoją muzyką powinni
dziś stanowić zespół z topu progresywnego grania. Są bezapelacyjnie
jedną z najciekawszych kapel w gatunku, niestety złote czasy tego typu
muzyki odeszły chyba bezpowrotnie i Kanadyjczycy na wielki sukces już
chyba nie mają co liczyć. Najnowsze wydawnictwo formacji, krążek „Lies
and Butterflies” to kolejna podróż po krainie niezwykłych dźwięków, z
którą powinien się zapoznać każdy fan klimatycznego grania! Niezwykłe
gitary i partie klawiszy zaspokoją najwybredniejsze gusta, a czy to
najlepszy album Mystery? To już oceni historia…
Piotr Michalski