HOLLYWOOD VAMPIRES – 2019 – Rise

HOLLYWOOD VAMPIRES - Rise

1. I Want My Now
2. Good People Are Hard To Find
3. Who’s Laughing Now
4. How The Glass Fell
5. The Boogieman Surprise
6. Welcome To Bushwackers (feat. Jeff Beck & John Waters)
7. The Wrong Bandage
8. You Can’t Put Your Arms Around A Memory
9. Git From Round Me
10. Heroes
11. A Pitiful Beauty
12. New Threat
13. Mr. Spider
14. We Gotta Rise
15. People Who Died
16. Congratulations

Rok wydania: 2019
Wydawca : earMusic
https://www.hollywoodvampires.com/


Supergrupa powołana do życia przed dwie rockowe ikony: Alice’a Coopera i Joe Perry’ego oraz gwiazdora kina Johnny’ego Deppa nie okazała się – na szczęście! – jednopłytowym kaprysem gwiazd. Co więcej: tym razem panowie przygotowali materiał, w którym dominują autorskie kompozycje. Covery są tylko trzy, w tym jeden ogrywany ostatnimi czasy do bólu, czyli „Heroes” Davida Bowiego. Pozostałe cudzesy są już mniej oczywiste, ale dobrze wpisują się w klimat całości.

Joe Perry zapowiadał w promocyjnych materiałach, że „Rise” będzie płytą wyluzowaną i jamowy (mocno „purpurowy”) charakter wstępu do „I Want My Now” jego słowa potwierdza. Znakomity kawałek na otwarcie, klasyczna rockowa jazda…

Trudno natomiast zgodzić się z wypowiedziami Coopera, że nie próbował zmieniać piosenek tak, by brzmiały bardziej jak Alice. Być może nie próbował, ale niektóre fragmenty albumu spokojnie mogłyby trafić na któryś z jego solowych krążków. Chociażby ciężki, sunący niczym walec „The Boogieman Surprise” (znany już z wcześniejszych koncertów zespołu). Albo epicki „Mr Spider”, gdzie już sam tytuł nawiązuje do ulubionej tematyki mistrza rockowego horroru. Zresztą ten kawałek jest jednym z najlepszych fragmentów płyty.

Dla kontrastu mamy luzacki, knajpiany wręcz „Welcome To The Bushwackers”, w którym gościnnie udziela się sam … Jeff Beck. Albo glamrockowy „We Gotta Rise”, stworzony do śpiewania z publicznością na koncertach. Nieoczywisty jest również finałowy „Congratulations”, gdzie mamy melorecytacje na tle akustycznej gitary i smyczkowych partii…

Utworów na okładce „Rise” jest aż szesnaście, ale nie dajcie się zwieść tą liczbą. Cztery kawałki to instrumentalne miniaturki, w sumie… nie wiadomo po co wrzucone na płytę.

Jakieś podsumowanie? Gwiazdom wyszedł album eklektyczny, nierówny, ale najlepsze fragmenty potwierdzają ich klasę. Fajnie się tego słucha…

8/10

Robert Dłucik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *