Kategoria: Recenzje – G
GRAVITY OFF – 2020 – Intronauta
Mówią o sobie „grupa badawczo-eksploracyjna w drodze po nieznane”. Bez wątpienia warta taką grupę „dodać do znajomych”.
GABRIEL, PETER – 1989 – Passion
Pomiędzy “So” i “Us” wpisana została “Pasja”. Pasja, która pewnie by nie powstała gdy by nie kontrowersyjny i (jak to często bywa z kontrowersyjnymi obrazami) fascynujący film Martina Scorsese “Ostatnie Kuszenie Chrystusa” według powieści Nikosa Kazantzakisa.
GASOLINE GUNS – 2021 – Motor Cult
To dobry album dla ludzi ceniących rozrywkę daleką od nachalnej metalowej ekstremy i blichtru dźwiękowego przepychu.
GALLILEOUS – 2021 – Fosforos
Wydaje się, że muzyka GALLILEOUSA coraz bardziej podporządkowana jest walorom głosowym Ani Pawlus. Muzyka ta nie pozbawiona jest oczywiście, sabatowych, doomowych ciężkich brzmień, no bo jak mawiają „genu nie wydłubiesz”, jednak na najnowszej płycie znalazło się znacznie więcej nośnych, chwytliwych, jak również spokojniejszych fragmentów, które świetnie nadają się do radiowej promocji.
GAMMA RAY – 2021 – 30 Years Live Anniversary
30 lat minęło jak jeden dzień… No dobra, trochę inaczej to szło, ale 30-o lecie GAMMA RAY to jubileusz nie w kij dmuchał i należało go jakoś uczcić.
GNIDA – 2020 – R.A.K.
Zarówno tytuł, jak i nazwa zespołu stanowią znak ostrzegawczy, że przyjdzie stawić czoła dziełu delikatnie rzecz ujmując niekomfortowemu powszechnemu odbiory. No i dobrze.
GRETA VAN FLEET – 2021 – The Battle at Garden’s Gate
Gdyby bracia Kiszka wraz z zespołowym kolegą Danny Wagnerem przejmowali się internetowymi hejterami to GRETA VAN FLEET już dawno byłaby historią.
GRUNWALD, JERZY & EN FACE – 1975/2020 – Sennym Świtem
Jedna z płytowych perełek lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, wyjątkowo niesprawiedliwie potraktowana przez los. Dopiero niedawno doczekała się pierwszej kompaktowej reedycji (!).
GABRIEL – 2020 – New Life
„New Life” to niezwykle interesujące wydawnictwo, które chyba przemyka nieco niezauważone, a nie powinno tak być! Warto po ten krążek sięgnąć i dać się porwać dźwiękom autorstwa Gabriela.
VAN GIERSBERGEN, ANNEKE – 2013 – Drive
Słusznie kojarzona z klimatycznym The Gathering, Anneke Van Giersbergen po odejściu z macierzystej formacji zaczęła pracować na własne konto i co tu dużo mówić, radzi sobie lepiej niż dobrze. Najlepszym tego dowodem niech będzie najnowszy „Drive”, album wciągający od pierwszych sekund.
LEE, GEDDY – 2000 – My Favourite Headache
W dziejach muzyki rockowej istnieje chyba tylko jedne takie trio, którego gra jest tak bogata jakby był to co najmniej kwintet. To chyba jedyny muzyczny trójkąt którego boki tworzą constans, tzn. nie ulęgają zmianie od przeszło czterech dekad.
GWAR – 2010 – Bloody Pit of Horror
Załoga świrów spod znaku GWAR od ćwierćwiecza przyprawia o zgorszenie konserwatywną część amerykańskiego społeczeństwa. W przypadku GWAR trudno oddzielić wizerunek od twórczości stricte muzycznej.
GUTTER SIRENS – 2006 – Horror Makers
Gutter Sirens poznałem ładnych parę lat temu… Oczywiście zaintrygowany nazwą zespołu sięgnąłem po taśmę… i trochę byłem rozczarowany wokalizami… Na kolejnej taśmie “The Trees” (którą mam jeszcze gdzieś w szafie) było już o wiele lepiej, “Memory Analysis” był już bardzo dobrym albumem, a na “Horror Makers” autentycznie nie mogę się przyczepić do wokalu.
GUTTER SIRENS – 2016 – Phantom Pains
Dziesięć długich lat przyszło czekać na nowy album powermetalowców z Gutter Sirens.