Autor: Patryk Pawelec
AGENT HELLFIRE – 2020 – The Omen (EP)
Uważam, że młode zespoły parające się oldschoolowym thrashem radzą sobie ze swoim rzemiosłem zdecydowanie lepiej niż świeży reprezentacji klasycznego heavy metalu.
MAREK KAPŁON (TSA)
Czy pamięta Pan, kiedy był Pan po raz ostatni w chorzowskiej Leśniczówce? Na pewno jeszcze w ubiegłym wieku. Kiedy współpracowałem z Dżemem. Wtedy dużo czasu…
VENOM – 2000 – Resurrection
Do wydanej w na przełomie milleniów dziesiątej płyty Venom mam szczególny sentyment, bowiem to właśnie od niej, a nie od „Welcome to Hell” czy „Black Metal” zaczęła się moja przygoda z legendarnymi protoplastami zarówno thrash jak i black metalu.
DEATH – 1988 – Leprosy
„Leprosy” powszechnie jest uważane za ogromny skok jakościowy w porównaniu do debiutanckiego „Scream Bloody Gore”, z czym trudno się nie zgodzić, bowiem pierwszy album grupy z Altamonte Springs brzmieniowo nie różni się jakoś bardzo od demówek, których przed jego premierą ukazało się całe mnóstwo.
JIRFIYA – 2020 – Still Waiting
Na francuską grupę Jirfiya natrafiłem za pośrednictwem Metal Archives. Spojrzałem na zdjęcie, przeczytałem metrykę i widzę: ładna dziewczyna na froncie, w rubryce „gatunek” widnieje „melodic heavy metal/hard rock”, pomyślałem „a czemu by nie?”
NOTHING BUT THIEVES – 2020 – Moral Panic
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie opisana powyżej rozległa paleta muzycznych skojarzeń paradoksalnie nie ujmująca dziełu Nothing But Thieves również muzycznej spójności.
ŁUCJA STANISZ
Czy zastanawialiście się kiedyś jakby to było gdyby miejsca muzyków na scenie w trakcie koncertu zajęli ich fani? Czyżby mieli oni mniej ciekawych rzeczy do…
TURBO – 2020 – Greatest Hits
Spośród wszystkich zespołów reprezentujących tę tzw. „Stajnię Dziubińskiego” Turbo na zawsze będzie miało szczególne miejsce w moim sercu, ponieważ poznałem je najwcześniej.
ON THE WINGS – Martyna Kawczyńska
Lubię takie szybkie, zwięzłe „small talki”. Ostatnio trochę popisałem sobie z Martyną Kawczyńską, basistką stołecznych hardrockowców z On The Wings. Poniżej zapis naszej konwersacji. Na…
LUXTORPEDA – 2020 – Anno Domini MMXX
Myślę, że „Anno Domini MMXX” idealnie trafiło w swój czas. Dla mnie osobiście ta płyta ma spore szanse na stanie się tym albumem Poznaniaków, do którego po latach będę wracał najczęściej, a z czasem być może strąci jedynkę z piedestału mojego ulubionego albumu Luxtorpedy.
HEART ATTACK – 2019 – 4 Live
Życzę Heviemu, żeby jego marzenia o zrealizowaniu albumu live nie ostygły, ponieważ ta płyta w wielu aspektach pozostawia sporo do życzenia.
GREEN DAY – 2020 – Father of All Motherfuckers
Green Day zawsze ceniłem przede wszystkim za jedną rzecz: mimo osiągnięcia statusu megagwiazdy muzycy pozostali wierni swoim punkowym ideałom.
FELLOWS TALE – 2017 – Prime (EP)
Pozostałe kompozycje, zwłaszcza “Spark” również imponują polotem. Są pozbawione tych sztampowych wad, które często napotykam u dzisiejszych zespołów parających się tego rodzaju muzyką. Nie nużą, nie są powtarzalne.
GILOTYNA – 2017 – Hate Speech
Czy Gilotyna ma szansę się przebić i zostać zauważoną przez jakąś większą wytwórnię? Myślę, że jeżeli muzycy dopracują kompozycje i postarają się wymyślić coś bardziej oryginalnego i rozpoznawalnego to jak najbardziej.